Żegnając się z matką - Tadeusz Gajcy Flashcards
Żegnając się z matką - Tadeusz Gajcy
Jak do Ciebie będę pisał
pochylony nad sobą w żalu.
Serce chłodne świeci jak kryształ
i choć wczoraj się z Tobą rozstałem,
jak Ci słowo do dłoni podam
badający uparcie ciemność,
skoro mówisz:
lekka jest młodość
chociaż ognia bukiet nad ziemią,
skoro mówisz: ciałem człowieczym
trzeba schodzić nisko, najniżej,
bo radosna w locie tym wieczność
jest kołyską zrodzoną na krzyżu.
Jak Ci sercem odpowiem jak źródłem
wykuty głosem śpiewnym,
kiedy tłum przerażonych jaskółek
niosę po ręce lewej,
jak mych ust niewyczutych graniem
mam zawołać bohaterski i bliski,
gdy po mej ręce prawej
drży ojczyzny pogięta kołyska
i piosenka wieczorna leży
jak owocu zniszczone grono,
dalej niebo, dom mój i księżyc
opuszczony jak Ty i młodość.
POŻEGNANIE ZE ŚWIATEM
Wiersz Żegnając się z matką pochodzi z drugiego tomiku Gajcego zatytułowanego Grom po-wszedni. W zbiorze tym wyraźnie widać towarzyszącą poecie myśl o śmierci - końcu, który przy-chodzi zbyt szybko. Nieustanne poczucie zagrożenia wpływa na odbiór codzienności. To, co piękne, zostaje naznaczone tymczasowością, a uroda świata i intensywność uczuć są zestawio-ne z grozą wojenną. Dramat młodego człowieka oczekującego podświadomie na śmierć znaj-duje także odzwierciedlenie w tytułach zamieszczonych w tym tomiku wierszy - np. Temu, który przyjdzie, Przed odejściem, Do potomnego. Mają one formę pożegnań, testamentów, przesłań
LIRYKA OSOBISTA
Wiersz Żegnając się z matką ma charakter wyznania lirycznego. Osoba mówiąca występuje w podwójnej roli - syna i poety - jednak tylko pozornie, ponieważ nie może oddzielić od siebie tych dwóch aspektów. W utworze wyraźnie słychać ton żalu podmiotu lirycznego, który ze względu na wojnę nie może rozmawiać z matką tak, jak by tego pragnął. Wydaje się, że matka daje synowi radę, by mimo tymczasowości i bezradności, na którą skazuje człowieka wojna, czerpał z życia tyle, ile zdoła (lekka jest młodość / chociaż ognia bukiet nad ziemią), by przyjął pokorną postawę (ciałem człowieczym / trzeba schodzić nisko, najniżej).