Apollo i Marsjasz - Zbigniew Herbert Flashcards
Apollo i Marsjasz - Zbigniew Herbert
właściwy pojedynek Apollona
z Marsjaszem
(słuch absolutny
kontra ogromna skala)
odbywa się pod wieczór
gdy jak już wiemy
sędziowie
przyznali zwycięstwo bogu
mocno przywiązany do drzewa
dokładnie odarty ze skóry
Marsjasz
krzyczy
zanim krzyk dojdzie
do jego wysokich uszu
wypoczywa w cieniu tego krzyku
wstrząsany dreszczem obrzydzenia
Apollo czyści swój instrument
tylko z pozoru
głos Marsjasza
jest monotonny
i składa się z jednej samogłoski
A
w istocie
opowiada
Marsjasz
nieprzebrane bogactwo
swego ciała
łyse góry wątroby
pokarmów białe wąwozy
szumiące lasy płuc
słodkie pagórki mięśni
stawy żółć krew i dreszcze
zimowy wiatr kości
nad solą pamięci
wstrząsany dreszczem obrzydzenia
Apollo czyści swój instrument
teraz do chóru
przyłącza się stos pacierzowy Marsjasza
w zasadzie to samo A
tylko głębsze z dodatkiem rdzy
to już jest ponad wytrzymałość
boga o nerwach z tworzyw sztucznych
żwirową aleją
wysadzaną bukszpanem
odchodzi zwycięzca
zastanawiając się
czy z wycia Marsjasza
nie powstanie z czasem
nowa gałąź
sztuki – powiedzmy – konkretnej
nagle
pod nogi upada mu
skamieniały słowik
odwraca głowę
i widzi
że drzewo do którego przywiązany był Marsjasz
jest siwe
zupełnie
HISTORIA MARSJASZA I JEJ ZNACZENIE
Apollo i Marsjasz to wiersz reinterpretujący znany mit grecki. Herbert wchodzi z mitem w dialog - pragnie odkryć w tej uniwersalnej opowieści coś nowego i nieoczywistego.
Marsjasz, satyr z frygijskich lasów, wezwał Apolla do zawodów o to, który z nich doskonalej posługuje się swoim muzycznym instrumentem, który z nich jest większym wirtuozem. Apollo gral na lirze, Marsjasz na aulosie (flecie). Gdy bóg, niespokojny o wynik konkursu, zapropono-wał odwrócenie instrumentów i dalszą grę, satyr niechybnie musiał przegrać, co potwierdzill ziemscy sędziowie, wśród nich Midas […]. Zwycięzca, wedle umowy, mógł dokonać z pokona-nym to, co zechce. Apollo własnoręcznie obdari Marsjasza ze skóry. […] Historia Apolla i Mar-sjasza to opowieść o niesprawiedliwości i zarazem okrucieństwie bogów, o ukaranej pysze, o cenie, jaką się płaci za doskonałość, wreszcie o zniewolonych sędziach.
SZTUKA APOLINSKA I DIONIZYJSKA
Friedrich Nietzsche, filozof końca XIX w., odwoływał się do mitologicznych bogów - Apollina i Dionizosa - aby wskazać dwa żywioły, które wpływają na charakter sztuki. Apollo patrzą-cy na świat z wysokiego Parnasu, według tej koncepcji, patronował sztuce intelektualnej, charakteryzującej się harmonią i umiarkowaniem. Natomiast Dionizos, bóg bliski ziemi, który przewodził korowodowi sylenów i satyrów, jest patronem sztuki zrodzonej z uniesienia, szału twórczego, ale też cierpienia - to dytyramby śpiewane na jego cześć dały początek tragedii. U Herberta ten parnasistowski Apollo został skompromitowany, bo zestawiony z tym, co sztuczne, dalekie ludzkim wzruszeniom. Natomiast Marsjasz cierpi naprawdę, z jego bólu narodzi się nowa sztuka - pełna autentyzmu i ekspresji - nie tylko opisująca mękę, lecz także sama będąca twórczym cierpieniem.
POJEDYNEK - PYTANIE O PRZEGRANEGO I ZWYCIĘZCĘ
Pojedynek, czyli starcie dwóch przeciwstawnych sił, ma w wierszu Herberta odzwierciedlić konfrontację dwóch różnych światów sztuki, ale również uzmysłowić pewną historiozoficz-ną prawidłowość. Apollo to upostaciowanie utrwalonego wzorca, sztuki, która jest uznana i budzi podziw. Marsjasz zaś ze swym przejmującym krzykiem proponuje zupełnie nowy styl. pragnie budzić emocje, na które odbiorca nie jest jeszcze gotów, tym samym burzy jego spo-kój, zmusza do poszukiwań, przełamania przyzwyczajeń lub stereotypów. Jest znakiem sztuki, która wyprzedza swą epokę i dlatego skazana jest na niezrozumienie przez współczesnych. Dlatego pytanie o zwycięzcę w wierszu Herberta jest pytaniem stale otwartym.
CIERPIENIE ŹRÓDŁEM SZTUKI
Apollo zadaje ból, lecz go nie współodczuwa, dlatego kojarzy się ze sztucznie wykreowanym światem. Marsjasz zaś cały jest bólem, jego krzyk jest prawdziwy - okazuje się więc, że cier-pienie staje się czymś w rodzaju wtajemniczenia dla poety pragnącego dotknąć istoty czło-wieczeństwa. Dzięki temu artysta zdobywa mądrość, ale również łączy się ze światem natury, bo swych emocji nie pokrywa żadną maską, nie schlebia żadnym gustom, nie jest uwiklany w żadne schematy. Pozostaje jedynie pytanie, w jaki sposób krzykowi wyrażonemu poprzez jednostajne A artysta może nadać formę.