Legendy Polski Flashcards
Jaki znasz legendy?
Znam legendę o Lechu, Czechu i Rusie; o Smoku Wawelskim; o Bazyliszku.
Gdzie mieszka Smok Wawelski?
Smok Wawelski według legendy mieszkał w Krakowie.
Legenda o smoku wawelskim.
U podnóża Wawelu znajduje się słynna Smocza Jama. Legenda głosi, że w dawnych czasach na Zamku Wawelskim żył król Krak. W Smoczej Jamie zaś mieszkał ogromny i straszny smok. Żywił się owcami, krowami i napadał na ludzi. Nikt nie wiedział, jak go zgładzić i król Krak chodził bardzo zmartwiony. Wtedy to zjawił się krakowski szewc Skuba (szewczyk dratewka) i postanowił zabić smoka. Włożył siarkę w skórę z owcy i podrzucił ją smokowi. Smok natychmiast pożarł owcę. Po zjedzeniu smok był bardzo spragniony. Rzucił się do Wisły i długo pił wodę z rzeki. Pił, pił, pił, aż w końcu pękł. Taki był koniec strasznego smoka. Wszyscy bardzo się cieszyli, a król Krak dał w nagrodę dzielnemu Skubie swoją córkę za żonę.
O hejnale mariackim
Wspaniały gotycki kościół Mariacki w Rynku Głównym w Krakowie ma dwie wieże. Jedna z wież tego kościoła jest najwyższą wieżą w mieście. Na jej szczycie znajduje się złocona korona. Z tej wieży co godzinę grany jest na trąbce średniowieczny hejnał. Piękna melodia hejnału urywa się jak gdyby niedokończona. Dawno, dawno temu Tatarzy napadali na polskie wsie i miasteczka. Palili domy, zabierali dobytek. Na wieży Mariackiej przebywał stale strażnik miejski, który grą na trąbce sygnalizował niebezpieczeństwo. Pewnego razu, kiedy do miasta zbliżali się Tatarzy, strażnik zaczął trąbić na alarm. Nagle tatarska strzała przeszyła mu gardło i melodia urwała się. Mieszkańcy Krakowa usłyszeli hejnał i odparli atak Tatarów. Od tego czasu nikt już nie gra hejnału krakowskiego do końca.
Legenda o Warszawie.
Dawno temu nad Wisłą żył młody rybak o imieniu Wars. Był człowiekiem pracowitym i pogodnym. Sam wyciosał łódź, często wypływał na połowy. Pewnego razu zobaczył prześliczną, długowłosą dziewczynę, której ciało od połowy stanowił rybi ogon. Syrena zaczęła śpiewać. Na dźwięk jej głosu rybak zakochał się od pierwszego wejrzenia. Wreszcie postanowił się ujawnić i wyznać jej miłość. Okazało się, że rybak też nie był obojętny syrenie. Wars poprosił ją o rękę, a ona zgodziła się i przybrała imię Sawa. Zgoda syreny na małżeństwo z człowiekiem sprawiła, że rybi ogon zamienił się w nogi. Wkrótce Wars i Sawa ożenili się oni żyli długo i szczęśliwie. Po latach wokół ich domu powstała duża osada rybacka, którą na ich pamiątkę nazwano Warszawą.
Lech, Czech i Rus
Legenda głosi, że: trzej bracia Lech, Czech i Rus przedzierali się przez puszcze szukając miejsca, gdzie mogliby się osiedlić. Nagle zobaczyli wzgórze, na którym na starym samotnym dębie siedział orzeł. Wtedy Lech powiedział: “Tego orła białego przyjmuję za godło ludu swego, a wokół dębu zbuduję gród swój i od orlego gniazda Gniezdnem go nazwę”. Pozostali bracia poszli dalej szukać miejsca dla swoich ludzi, Czech podążył na południe, a Rus na wschód.
Jak złego Popiela zjadły myszy.
W pobliżu Kruszwicy mieszkał w zamku wraz z żoną i synami okrutny władca Popiel. Najbardziej na świecie obawiał się utraty władzy. Pewnego dnia odwiedziło go dwudziestu stryjów. Żona namówiła Popiela otruć stryjów zgodził. Kiedy stryjowie wypili wino, uleciało z nich życie. Popiel nie zgodził się na pochówek zmarłych i z ciał mężczyzn wylęgły się setki myszy pożarły żonę Popiela i jego synów. On chciał ukryć się w pobliskiej wieży niestety, nie udało mu się uratować, a wieżę, w której został pożarty Popiel nazwano Mysią Wieżą.
O bazyliszku
W podziemiach Warszawy mieszkał bazyliszek, był to potwór, który miał kształt koguta, krwawe ślepia, smocze skrzydła i ogon jaszczura. Każdy kto spojrzał mu w oczy, zamieniał się w kamień. Bazyliszek siał strach wśród mieszkańców Warszawy i polował na swoje ofiary nocą. Król postanowił coś zrobić z bazyliszkiem. Kazał wezwać do siebie najgorszego więźnia i postawił mu warunek: albo zabije potwora, albo sam zginie z ręki kata. Skazaniec wpadł na pomysł, jak można pokonać bazyliszka. Obwiesił się lustrami i ruszył do podziemia. Kiedy napotkał potwora, ten ujrzawszy swoje odbicie w lustrze, sam zamienił się w kamień.
Co się stało z Popielem?
Jego zjadły myszy.
legenda o lajkoniku
Lajkonik – zwany także Tatarzynem lub konikiem zwierzynieckim – jest jednym z głównych symboli Krakowa. Przemarsz Lajkonika ulicami miasta to zwyczaj kultywowany od wieków w pierwszy czwartek po święcie Bożego Ciała.
Legenda z nim związana sięga historycznych wydarzeń z 1287 roku. Pod miasto niepostrzeżenie zakradły się wówczas tatarskie wojska – Tatarzy postanowili przenocować nad Wisłą, w pobliżu wsi Zwierzyniec, aby z samego rana przystąpić do ataku na miasto. Tam też spostrzegli ich flisacy (zwani takżewłóczkami). Napadli na śpiących Tatarów, ratując w ten sposób miasto przed grabieżą. Następnie przebrali się w azjatyckie stroje i wjechali na zdobycznych koniach do miasta, budząc początkowo przerażenie, później zaś radość mieszkańców. Burmistrz Krakowa ogłosił wówczas, że na pamiątkę tego wydarzenia raz do roku do miasta wjeżdżał będzie flisak przebrany za chana tatarskiego na czele orszaku krakowskich włóczków. Współcześnie podczas tradycyjnego pochodu ze Zwierzyńca na Rynek Główny Lajkonik rozdaje buławą razy – na szczęście!
Legenda o panu Twardowskim
Najsławniejszy czarnoksiężnik Krakowa, Jan Twardowski (do dziś trwają spory, czy był postacią fikcyjną czy historyczną, żyjącą w XVI wieku) pracował nad wynalezieniem kamienia filozoficznego, który umożliwiłby przemianę dowolnego metalu w złoto. Potrafił też odmładzać i leczyć choroby, miał też… usypać położoną niedaleko Krakowa Pustynię Błędowską. Zyskał bogactwo i sławę, w końcu stając się dworzaninem króla Zygmunta II Augusta, który po śmierci ukochanej małżonki Barbary otoczył się astrologami, alchemikami i magami. Podobno to właśnie mistrzowi Twardowskiemu udało się wywołać ducha zmarłej, gdy nieutulony w żalu monarcha zapragnął ujrzeć żonę jeszcze raz.
Swoją wiedzę i znajomość magii zawdzięczał Twardowski diabłu, któremu zaprzedał duszę. Chciał jednak przechytrzyć czarta, więc do cyrografu dodał paragraf mówiący o tym, że diabeł może zabrać jego duszę do piekła jedynie w Rzymie, którego przez długie lata mistrz starannie unikał. Pewnego dnia trafił jednak do karczmy o niefortunnej nazwie… „Rzym”. Jednak gdy zniecierpliwiony diabeł przybył tam po jego duszę, Twardowski wskoczył na koguta i wzbił się w niebo! Podobno wciąż siedzi na Księżycu i tęskni za Krakowem, a jego służący w postaci pająka raz na miesiąc odwiedza miasto, by zebrać najświeższe ploteczki.
Wars i Sawa
Nad brzegiem Wisły mieszkał rybak o imieniu Wars. Kiedy pewnego dnia szedł zanurzyć sieci, usłyszał śpiewaną pięknym głosem pieśń:
Siedem fal mnie strzeże
i siedem błyskawic
Kto się ich nie lęka
niech się tutaj zjawi.
Rybak wskoczył do łodzi i popłynął, jednak rozpętała się burza. Wars uciekał przed żywiołem jak szybko potrafił. W końcu ujrzał pół rybę, pół dziewczynę, która oczarowała go pięknym głosem. Była to syrena. Kiedy młodzi zbliżyli się do siebie, dziewczyna podała Warsowi tarczę i miecz. I wtedy stała się kobietą! Przedstawiła się jako Sawa i poprosiła, by Wars nie tylko bronił jej, ale też rzekę i miasto.
Legenda kończy się tradycyjnym “żyli długo i szczęśliwie”, a “rosło miasto nad Wisłą || dzielna, piękna Warszawa”.